Kurrrwaaaa!! Wrzasnęła małpa jadąc na elektrycznym wielbłądzie po bagnach za knajpą wuja Toma. A dopiero co pomalowała paznokcie. Sprawa nie miałaby większego znaczenia gdyby nie wczorajszy przemyt sporej ilości masy bitumicznej z Bangladeszu. Jakby tego było mało młodociany Krzyś, pseudonim „Golonka” ugrzązł swoim trzykołowcem w piaskownicy przez co dwaj operatorzy szambiarki ramowo azbestowej miejskiej w skrócie „DOSRAM” zaparkowało pod zakazem w miejscu gdzie w 1812 roku przechodził napoleon szukając toalety. A w miejscu gdzie się odlał wyrosła wielka zmutowana palma z trzema liśćmi i mandatem od straży miejskiej za charytatywne oddawanie moczu. Wtem przyszedł wielki spasiony, owłosiony, spocony oraz nie wyuzdany drwal i począł rzewnie płakać iż nie wziął siekiery. Nawet bekasy które założyły tam gniazda lęgowe robiły sobie jaja. Lecz tym czasem na odległym krawężniku leżała sobie wyżuta guma balonowa nie mająca żadnego związku z tematem. Nie będąc więc w centrum zainteresowania, i skrajnie wyczerpana ciągłym mientoleniem żona Grzegorza z Bytomia nacierała się węglem aż wolne media powiedziały stop i zatrzymały ewolucję Darwina na poziomie Ryśka z klanu. Od tej pory telewizory LG marki samsung i grundig były hitem klasy 1-3. A młodzież na osiedlach starała się położyć gładzie na baranek fasadowy stosowany w PRLu mimo żę Gomułka cierpiał na ostre zaparcia na myśl że stasiek z zomo miewał wakacje w Korei północnej. Co za paradoks pomyślała Se stonka kupując świerszczyka w biedronce nie opodal żabki i mrówki gdzie nigdzie nie było Randapu ani pestycydów.
